Bądź miłosierny!
Zapewne każdy z nas mógłby długo wymieniać swoje niezaspokojone potrzeby. Z ich powodu czujemy się sfrustrowani. Z upływem czasu zdajemy sobie sprawę, że na wiele spraw nie mamy dostatecznego wpływu. Z drugiej strony wstydzimy się prosić o pomoc, ponieważ nie chcemy okazywać własnych słabości. Dziś przecież jest czas ludzi silnych, przebojowych, którzy wszystkie problemy ujmują w kategorii wyzwań.
Kościół zachęca do praktykowania miłosierdzia, czyli do reagowania miłością na winę, grzech i niewierność.
Pierwszą formą miłości jest miłość bliźniego, jest to miłość, która pojawia się wówczas, gdy drugi jest w potrzebie i należy przyjść mu z pomocą. Drugą formą jest miłość nieprzyjaciół. Jest ona nieodzowna wówczas gdy drugi człowiek jest nastawiony wrogo i chce zniszczyć innych. Trzecia forma miłości została uroczyście ogłoszona przez Jezusa jako nowe przykazanie. Jest nią miłość wzajemna.
Za przykładem św. Faustyny Kowalskiej, zapraszajmy do naszej codzienności Boga, a nawet wołajmy by nie szczędził nam swoich łask. Chrześcijaństwo uczy nas pokory i przebaczenia. To właśnie miłosierdzie winno zostać docenione w tych coraz bardziej bezdusznych czasach. Nikt z nas nie może uznać się za doskonałego. Czasem warto przyznać się do swoich słabości oraz do tego, że nie radzimy sobie w ich przezwyciężaniu. Bóg zawsze daje nam szansę. Tak bardzo kocha człowieka, że wybacza mu jego niewdzięczność.
Mieć miłosierne nogi i ręce to takie, które idą tam gdzie ból i samotność, ale i takie, które potrafią się zatrzymać gdy zajdzie tego potrzeba.
Skalbmierz, 23 listopada 2014 rok Ks. Marian Fatyga